44

44

- Tak. – Potwierdził Radek - Ma pani rację. Kiedyś Marta weszła do pokoju. A ja popatrzyłem na nią i mówię :

Marta, ty chyba zeszczuplałaś. A ona na to z taka dumą :

No, a co, nie widać!”- Taka to była Marta.

- Myślę, że jej problemy z tyciem zaczęły się na studiach, gdy wyjechała do Krakowa – kontynuowałam. - Miała trochę nadwagi, ale nie był wielki problem. To ludzie w Polsce robią z tego problem. Miała też brak poczucia bezpieczeństwa. Ciekawe, że to wszystko znalazła tutaj w Nowym Jorku i miłość. Dzięki was miała swoje chwile szczęścia. Jestem wam bardzo, bardzo wdzięczna. Za wszystko co zrobiliście dla mojej córki, dziękuję.

- Pamiętam jak przygotowywaliśmy się do Marty urodzin- Gosia ożywiła się po mojej wypowiedzi i z uśmiechem na ustach, błądząc myślami w przeszłości podjęła dalsze wspomnienia. - Nie wiedzieliśmy co jej może sprawić największą radość. W końcu wymyśliliśmy tort z napisem:

Kochanej Martusi wszystkiego najlepszego”.

Zamówiliśmy tort. Ja byłam z Martą w pracy. Tort miał odebrać Radek. To miała być dla niej niespodzianka. Ale Amerykanie nie znają języka polskiego i „zjedli”jedną literę. Zamiast ”najlepszego” było „nalepszego”.

- No tak. Gosia pokłóciła się ze mną o tę literę- przerwał nagle Radek. -Bo to ja odbierałem tort i nie zauważyłem.

Ale Martusi i tak się bardzo podobało. Tak się cieszyła. Udał nam się prezent dla niej. To był dobry pomysł.- Uśmiechał się, gdy o tym opowiadał.

- Tak- włączyłam się do wspomnień. -Widziałam ten tort na zdjęciu. I fotografie z całej imprezy. To były jej dwudzieste czwarte urodziny. Ostatnie. Na szczęście najpiękniejsze.

Pamiętam, gdy Marta do mnie dzwoniła i z wielką radością opowiadała jakie urodziny jej przygotowaliście. Tak się nimi cieszyła.

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

139

Czary / Spells

137