57
57
- Bo David nie przyjdzie na spotkanie na Grand Central – odparła.
- Jak to nie przyjdzie? Skąd wiesz?
- Wiem, bo w marcu napisałyśmy mu z Pauliną niemiłego maila i jest na nas obrażony – powiedziała.
- Co mu napisałyście? - Zapytałam.
- To były jego urodziny. David upomniał się, że nie złożyłyśmy mu życzeń z tej okazji. Wtedy odpisałyśmy mu, że co on sobie wyobrażał, że jest naszym przyjacielem. Przecież jest czarny – dokończyła w zakłopotaniu.
- Jak mogłyście to zrobić? - Zareagowałam spontanicznie.
- Tak. Teraz to wiem, ale wtedy .... - odparła przerywając wpół zdanie.
- Dobrze. Ja już się chyba położę. Dobranoc. - Zakończyłam rozmowę.
Nie mogłam zasnąć. Byłam zdenerwowana. W nocy śniła mi się Marta. Kiedy wstałam rano Gosia już parzyła kawę w kuchni.
- Proszę pani. Pojadę jednak z panią – powiedziała do mnie.
- Dobrze. Jak chcesz – odparłam.
Jednak Gosia robiła wszystko, żeby opóźnić wyjście z domu. Oczywiście spóźniłyśmy się na pociąg. Nie dotarłyśmy na godzinę ósmą, na Grand Central, tak jak byłyśmy umówione z Davidem. Byłyśmy o dziewiątej. Rozglądałyśmy się w nadziei, że jednak David przyszedł. Niestety.
- Może pójdziemy na kawę do Mc Donald`s – zaproponowała Gosia.
- Dobrze – odparłam.
Atmosfera była dziwna. Z jednej strony cieszyłam się, że dzięki nim byłam w miejscach, w których była Marta, ale ....
Po kawie wyszłyśmy do Parku przy bibliotece. Zapaliłam papierosa.
- Proszę pani – zaczęła rozmowę Gosia. - Ja jeszcze pani nie powiedziałam wszystkiego. Pani tak ładnie mówi o Davidzie, ale on też chodził do Ukrainek.
Komentarze
Prześlij komentarz