48

 48

- On był częścią naszego życia – rozpoczęła Gosia. To nie była miłość od pierwszego spojrzenia.

- David zaprzyjaźnił się z nami- kontynuował Radek. Ufaliśmy mu. Bywało tak, że kiedy Marta jechała do pracy, a on miał wolne, to zastawał u nas sprzątał, zajmował się domem. Wszystko było zawsze O.K. Był koleżeński, szczery. Mało mówił o sobie.

- Nie wiedziałam, że oni byli tak w sobie zakochani, że planowali ślub. Marta nie mówiła nam o tym. Wtedy...- zatopiła się w wspomnieniach Gosia. 

- Ale pamiętam w następne wakacje, pracowaliśmy też w Playlandzie, bo tak planowaliśmy, a David razem z nami. Tak to były Marty urodziny, pół roku po jej śmierci, David PŁAKAŁ. Mówił, że teraz nie ma po co żyć. Następnego dnia nie przyszedł do pracy. Nie widzieliśmy się z nim od tego czasu. My też wkrótce zrezygnowaliśmy. Bez Marty jakoś ciężko nam było pracować. Zawsze patrzyliśmy na jej stoisko, ale już bez Marty...

Nagle pogrążyliśmy się w absolutnej ciszy. Widzieliśmy Martę. Martę pełną życia, miłości, usługującą ludziom. Po prostu MARTĘ. W jej wielkości i okazałości jej serca, I tylko ŁZY były wyrazem naszej miłości do niej i wielkiej przeogromnej tęsknoty.

MARTA. Chcieliśmy wiedzieć. Marta, gdzie jesteś? MARTA.....Kochamy cię. Krzyczały niemo nasze serca w ciszy.

- Marta bardzo kochała Davida – przerwałam ciszę. - Oczywiście bałam się, jako matka. David był czarnoskóry. Ale ich miłość była taka wielka, że nie potrafiłam się przeciwstawić ich decyzji. Starałam się ją wspierać. Pamiętałam , że Marta była taka trochę przy Piotrku. Szczęśliwa, absolutnie szczęśliwa. Nie widziałam jej takiej przez pięć lat. Cieszyłam się jej szczęściem. Była taka zakochana.

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

139

Czary / Spells

137